Zarządzanie wirtualizacją
VMWare ESXi to bardzo fajne narzędzie, które pozwala zamienić fizyczną maszynę w serwer maszyn wirtualnych. Można tego użyć do upchania wielu, niezbyt obciążonych systemów w jednym fizycznym serwerze. Ograniczamy w taki sposób zużycie energii, hałas i ilość miejsca, potrzebnego do działania infrastruktury IT. W odrobinie szerszej perspektywie ograniczamy też dość poważnie koszty, bo do chłodzenia mniejszej ilości maszyn potrzeba mniej wydajnej klimatyzacji. Tańsze robi się też utrzymanie wszystkich tych gratów. Same zalety.
Problem zaczyna się w momencie, w którym mamy już kilka takich wirtualek, a nie ma kasy na kupienie całego vSphere. Zostajemy z kilkoma, niezależnymi od siebie maszynami, którymi trzeba jakoś zarządzać. A to dodać gdzieś trochę przestrzeni dyskowej, a to dołożyć pamięci. Czasami zachodzi potrzeba migracji systemu – gościa na inny serwer. W zasadzie można sobie otworzyć odpowiednią ilość konsoli do zarządzania i klikać pomiędzy nimi, ale nie jest to na dłuższą metę zbyt wygodne. W tym momencie z pomocą przychodzą programy veeam.
Firma ta zrobiła kilka naprawdę fajnych (i w dodatku darmowych) narzędzi do zarządzania serwerami działającymi pod kontrolą oprogramowania VMWare. Nie miałem jeszcze okazji testować tego z czymkolwiek innym, niż ESXi w wersji 3.5, ale sprawuje się naprawdę przyzwoicie. Szczególnie przydatną rzeczą jest Veeam Monitor Free Edition. Po dopisaniu do konfiguracji wszystkich posiadanych przez nas ESXów możemy na jednej konsoli oglądać co i gdzie siedzi, podpatrzeć wykorzystanie pamięci, dysków, procesorów przez poszczególnych gości i przejrzeć historię tych liczników. Dodatkowo, program oferuje możliwość ustawienia alarmów, które będą informować o ważnych zdarzeniach (problemach ze sprzętem, przeciążeniach CPU albo zbyt wysokich wartościach CPU ready.
Jeżeli masz więcej, niż jeden serwer ESX/ESXi i nie chcesz wydawać kasy na całą infrastrukturę vSphere, to (moim zdaniem) warto potestować rozwiązania Veeam. Naprawdę ułatwiają życie.